![]() |
Luigi Santucci - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (https://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4) +--- Dział: Kultura (/forumdisplay.php?fid=19) +--- Wątek: Luigi Santucci (/showthread.php?tid=5399) |
Luigi Santucci - M. Ink. * - 01-01-2011 17:42 Nie znałem tego autora, ale poruszyło mnie opracowanie, które ostatnio przeczytałem (podaję je niżej). Luigi Santucci porusza problem, który mnie skonsternował: czy seks może być uważany za objawienie Boga? Rozwija tę myśl w swoim "Jak gdyby". Spójrzmy: Cytat:Czy kiedykolwiek wątpiłeś w Boga - pyta Miko - kiedy znajdujesz rozkosz w kobiecie? Zatrzymaj się w tym miejscu: to jest miara prawdy, objawienie, które trwa. A wiesz dlaczego? Bo zdajesz sobie sprawę, że takiego święta nie mógł wynaleźć żaden z nas. Cali jesteśmy dobrocią w tym momencie. Nie ma już nieprzyjaciół. Czym jest ta Wielka Chwila? Braterstwem, zniesieniem rasy i przywilejów.Tytuł "Jak gdyby" nie jest przypadkowy i trudno mi nazwać go obrazoburczym. Spójrzmy na wytłumaczenie: Cytat:Przede wszystkim główna myśl powieści jest niejednoznaczna. Zawiera się ona w samym tytule: jak gdyby. "Klaus, posłuchaj, co mówię: «tak jest» to królestwo Boga, Jego ojcowskiej wszechmocy, «jak gdyby» to królestwo człowieka, jego zasoby, jego neapolitańska przebiegłość. Musimy je przechytrzyć, mieszając jego zasady. Przecież samo Pismo tego nas uczy: «ci, którzy mają żonę, niech żyją, jak gdyby jej nie mieli» [...]. Czym jest to «jak gdyby»? Fantazją, Klaus, pamiętaniem, prorokowaniem, odwracaniem do góry nogami, unikaniem zasadzek. Na tym polega odkupienie" [...]. Są to stwierdzenia dużej wagi. Odrzuciwszy na bok Objawienie i metafizykę, chrześcijaństwo zostaje sprowadzone do uczucia, subiektywizmu i relatywizmu.... bo Santucci nie jest piewcą hedonizmu. Wręcz przeciwnie: Cytat:Ludzie używający życia powinni wiedzieć, że my, katolicy, odrzucamy ich pogański hedonizm nie tylko dlatego, że prowadziłby nas do zatracenia duszy, ale dlatego, że w ich szeregach rozkosz jest tysiąckroć mniejsza niż w naszych.Dlaczego więc epatuje seksem? Dlaczego niemal prowadzi do zgorszenia "porządnego katolika"? Dlaczego zachowuje się - ironizując z pewnej postawy na naszym Forum - jak ów "gorszyciel Knotz"...? Czy to tylko jakieś grzeszne nieuporządkowanie w sferze intymnej, czy raczej "haczyk" na współczesnego człowieka...? Człowieka owładniętego przez demona o imieniu promiskuizm... Spójrzmy na opis "Mandragory": Cytat:Ileż dobrej woli trzeba mieć, aby przyjąć przesłanie zbawcze "Mandragory" po takim upojeniu erotycznym, wylewanym pełnymi rękami i interpretowanym w kluczu religijnym. Powieść o inspiracji chrześcijańskiej? Trudno to przyjąć, nie tylko ze względu na profanacyjną i erotyczną atmosferę, ale także z racji ośmieszającego przedstawienia chrześcijaństwa, ucieleśnionego przez księdza Bardo, kapłana nijakiego, zakompleksionego, żałosnego. Prawdopodobnie Santucci chciał w tej karykaturze chrześcijaństwa dać wyraz swojej awersji do religii opartej na przepisach, zamkniętej na życie i miłość.Czym więc jest owe "życie" i owa "miłość" która to niby czci Santucci tak dalece, że dla tej czci nie cofa się przed prowokowaniem za pomocą seksu i profanacji...? Cytat:W gospodzie [por. Łk 24, 29-30 - przyp. ink'y] Nieznajomy mówi mu rzeczy, które grzebią w jego duszy, "podobne do tych, jakie powiedział do Łazarza, zachęcając go, by wyszedł z groty i wrócił do wesołego światła". Potem znika, zostawiając na obrusie przełamany chleb. Nasze słabości, nasze jałowe wyrzuty sumienia, nasze lęki, nasze toporne wątpienie - wszystko to każe nam wierzyć, że On jest daleko od nas i że idziemy w towarzystwie złowrogich cieni. Nie wiemy, że na naszych drogach jest On. "Naucz się Mi ufać, kiedy widzisz, że śpię na rufie. I nie przeszkadzaj Mi w wykonywaniu tego, co do Mnie należy, to znaczy w przebaczaniu. Nie niszcz mojego święta, polegającego na tym, że wolę ciebie niż dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych z przypowieści, choć wiem, że twoja wierność nie będzie trwała dalej niż do zachodu księżyca".Czy naprawdę można sądzić, że ktoś, kto W TEN SPOSÓB pisze o Spotkaniu, może rzeczywiście być piewcą promiskuityzmu...? Czy nie ukazuje nam raczej czegoś głębszego...? Cytat:W pewnym momencie wkracza na scenę dziwny ksiądz, don Pasqua, zielarz i uzdrowiciel, początkowo zawieszony a divinis, później przywrócony do posługi kapłańskiej, święty bez aureoli, o wierze kuglarskiej i franciszkańskiej. Rozumie on oszustwo, którego Orfeusz jest ofiarą, i stara się go uratować, wywołując tym samym wściekłość Monsieur des Oiseauxa. Starcie między nowym Mefistofelesem a księdzem jest zaciekłe. W końcu Orfeusz odkrywa, że szczęście zdobyte na drodze czarów jest egoizmem zamaskowanym miłością. Ksiądz Pasqua zdradza mu również, że przeciwko ówczesnej wojnie [chodzi o I wojnę światową; przyp. ink'y] nie ma nic innego, jak tylko miłość. "To miłość, która szydzi sobie z czasu, z jego ciągłych grabieży". Prawdziwa miłość jednak nie zna egoizmu ani podziałów, ani śmierci, ponieważ "to, co kochamy, musi umieć się przemienić w tysiące innych rzeczy". Miłość egoistyczna jest zamknięciem się w teraźniejszości, jak ateizm.... ostatnie cytaty Santucciego pochodzą z książki "Orfeusz w raju". Kimże jest więc ów autor? Czy jest - że jeszcze raz się tu do tego odwołam - jakimś "gorszycielem Knotzem", czy jest błaznem, prowokatorem, a może podobnie do jednej ze swych postaci jest i pozostanie "świętym bez aureoli"...? Czy Santucci rzeczywiście stara się mówić o Chrystusie, choć swoje mówienie ubiera w płaszcz erotyki, czy wręcz przeciwnie i może nawet wbrew swoim zamiarom jest fałszywym prorokiem...? Ocena należy do Was, moi drodzy... ![]() Źródła cytatów w poście: Ferdinando Castelli. Luigi Santucci. Życie, "coś poważnego i zabawnego". W: tenże. "Gdyby był Bóg...". Pisarze w poszukiwaniu sensu życia. Kielce: Jedność 2010 s. 232-247. |