TOMASZ32 napisał(a):Bóg nas kocha i nie musimy dla przypodobania się Bogu robić sobie tatuaży, on nas akceptuje takimi jakimi jesteśmy, a skoro człowiek stanowi świątynię Ducha św. i został stworzony na podobieństwo Boga to powinien zachować swoje ciało nieskalane.
Skoro nas kocha to nie ma chyba problemy by człowiek poprawił sobie sampoczucie poprawiając swój wygląd. No bo co? Bogu ubędzie coś? Co znaczy nieskalane? Nieskalane czym ? Farbą? Myciem? Mydłem? A co z kolczyjami, albo z makijarzem permanentnym.
Co jest w ogóle złego w tym, że człowiek chce wyglądać lepiej?
TOMASZ32 napisał(a):Tatuaże robimy dla własnej przyjemności, by przypodobać się innym a nie Bogu.
Może robimy to dla innych może dla siebie. Przcież nie trzeba non stop podlizywać się Bogu, nie?
TOMASZ32 napisał(a):Uważam,że tatuaż nie jest prawdziwym wizerunkiem człowieka i bardziej warto dbać o swoje wnętrze,niż o ciało,dla własnych przyjemności.
Tatuaż to tylko ozdobą- podobna powiedzmy do kolczyka. I teraz zamiast tatuażu wstawiamy kolczyk: Kolczyk nie jest prawdziwym wizerunkiem człowieka. Noł komment
Trzeba dbać o wnętrze, ale też się trzeba jakoś prezentować na powłoce zewnętrznej, gdyż to ona ma kontakt z innymi powłokami i wchodzi w interakcje społeczne. i znowu co złego w tym, że komuś jest przyjemnie?
TOMASZ32 napisał(a):Bogu milsze jest godne postępowanie człowieka : miłość do Boga i bliźniego, modlitwa niż rysunki na ciele,które niczego człowiekowi nie dają z tych wartości,które dla Boga są ważne.
Jak ktoś zrobi sobie tatuaż to autmatycznie przestaje wierzyć w Boga i kochać ludzi, tak? Można się np modlic podczas rysowania. I tatuaż wcale nie uniemożliwia teraz i później modlenia się. Co jest niegodne w postępowaniu, jesli ktoś chce dziarę?