Wojtek37 napisał(a):To niejako - tak dla przekory zapytam, czy katolik powinien czytać np. BIBLIĘ Świadków Jehowy, nie zwaną nawet STczy NT. Toć tam aż roi się od przekłamań i tendencyjnych tłumaczeń pod swoje tzw. prawdy, które nader częśto zmieniają się u ŚJ.
Nie tylko katolicy, ale protestanci głośno trąbią o Biblii, czy czymś w rodzaju Biblii Świadków. Uważam, że byłoby głupotą sięgać po nią, mając obecnie tyle różnych wydań pełnych.
Najzabawniejsze jest przy tym to, że moja koleżanka z pracy, która doprowadzała mnie do szału swoim nawracaniem na ŚJ, jak tylko się dowiedziała, że mam trzytomówkę - Biblię Poznańską z 1982 r. - od razu: Zosia pożycz. A potem była nią zachwycona i stwierdziła, że w mojej jest jednak więcej - to nie to samo , mówiła. Oni też czują niedosyt. :mrgreen:
Co linku, przepraszam, ale nie umiałam znaleźć artykułu o. Salija o wprowadzeniu Biblii na indeks. Złapałam linki z hasła "Indeks ksiąg" i google wyrzuciło najróżniejsze. Nie miałam czasu na szczegółowe czytanie każdego artykułu. Dwa czytałam wcześniej, więc wrzuciłam bez czytania w ogóle (z portalu historycznego i Wikipedii). Gracza i o. Salija też właściwie tylko przebiegłam oczami i artykułów tych właściwie jeszcze nie czytałam.
[ Dodano: Wto 24 Sty, 2006 20:46 ]
W temacie "Surowy Bóg..." Zosia napisała:
Cytat:Wojtek37 napisał/a:
Zusiu - muszę się zgodzić z bratem Leszkiem, to co cytujesz jest nie bardzo na miejscu, poczytaj sobie czemu czasopismo "Wróżka " służy, a wszystko stanie się jasne.
Sam zaś artykuł jest tendencyjny, jeśli tego nie zauważyłaś.
Wojtku, a raczyłeś się zapoznać z treścią mojego postu poprzedzające te linki? Napisane jest jak wół: "Celowo podaję źródła o różnym "zabarwieniu", aby można było sobie porównać teksty". Obok "Wróżki" jest artykuł o. Salija, artykuł z portalu historycznego i z Wikipedii.
O ile mi wiadomo, na tym forum są reprezentowane także inne wyznania i ateiści. Co wiarygodne jest dla nas, nie musi być dla nich. Każdy może sobie wybrać to, co mu odpowiada. Nie zamieściłabym tych linków, gdyby nie wypłynęła sprawa indeksu ksiąg zakazanych, na którym znalazła się Biblia przez jakiś czas, a który to poddał w wątpliwość jswiec.
Cytat:
Toć piszący je ludzie, to zdeklarowani przeciwnicy Kościoła Powszechnego, nie tylko Rzymskiego.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz Wojtku?
Chyba Joanna Szczepkowska, która pisze w tym piśmie i Tadeusz Nowicki - aktor Teatru w Krakowie - zdeklarowanymi przeciwnikami Kościoła nie są i nigdy nie byli. Są tam szalenie interesujące tematy przekrojowe z Biblii - sprawdzałam z Biblią i komentarzem do tych tekstów zamieszczonym w Biblii - zero przekłamań. Są historie imion - sprawdzałam z "Żywotami świętych" - teksty niemal identyczne.
W tej sytuacji, nie rozumiem tego poruszenia. To raczej wy bazujecie na mylnych lub mocno przesadzonych informacjach. Co do Gracza, który pisze cykl artykułów "Tajemnice Watykanu", to nie zauważyłam w jego artykułach jakiegoś jadu, zacietrzewienia, jak np. na "Racjonaliście", którą to stronę odrzuciłam, uważając ją za zbyt skrajną i wrogo nastawioną. Gracz jest wręcz wielbicielem pontyfikatu JPII i nawet jeśli pisze nieprzychylnie o bardzo wielu papieżach, to jednak często w kontekście do JPII - jako wzoru papieża, godnego naśladowania.
To, co uznać za prawdę, jest do Twojej oceny. Ja w żaden sposób niczego nie sugeruję.
======================================================================================
Wojtek37 napisał:
Cytat:Zosiu jak myślisz jakie owoce wydaje czasopismo "Wróżka" i czemu ono ma służyć?.
Mt 7:17-20 BT
"Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach."
Ogólnie - to zależy od czytającego, czy odziela ziarno od plewy. Jesli ktoś kupuje po to to pismo, żeby przeczytać horoskop, znaleźć dietę, czy przepis na maseczkę, to na pewno niczym dobrym to nie zaoowocuje. Tylko i wyłącznie takie strony, jak napisałam wyżej, zawiera każde piśmidełko kobiece: "Pani domu", "Życie na gorąco", "Na żywo" itp. brednie, okraszone sensacjami łóżkowymi aktorów i polityków, robiące z kobiety przedmiot użycia i pokojówkę pana męża, tylko i wyłącznie odpowiadającą za hodowlę dzieci. Tak, hodowlę, bo o wychowaniu dzieci, to ani słowa tam nie uświadczysz: tylko jak zrobić dziecku piękny woreczek na kapcie, jak je nakarmić, jak urządzić mieszkanie. tfujjj! :/
Ja we "Wróżce" znajduję swój intymny mały świat. Świat wolny od spraw materialnych, od "urządzania się", od garów, żelazka, podłóg, mebli, zakupów i drobnmieszczańskiej elegancji, estetyki i moralności. Świat wolny od małych ludzików, którzy żyją tylko po to aby być, żyjących plojdrami z całego świata, czyhającymi na cudze niepowodzenia i upadki. Znajduję tu nadzieję i siłę do życia, gdyż jest tu mnóstwo historii z życia wziętych - ale nie reportaży, tylko pięknych opowieści o ludziach zwyczajnych - niezwyczajnych, pokazujących, że człowiek przy najgorszych przeciwnościach może sobie poradzić, jeśli tego pragnie i stara się. O ludziach z pasją życia, którzy potrafią w tym idiotycznym świecie znaleźć sens swojego życia i zrobić coś niezwykłego własnymi rękami, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Takim przykładem może być ks. Proboszcz w bardzo małej miejscowości, który sam zaprojektował i nadzorował budowę cmentarza w postaci kurhanu z kaplicą wewnątrz i z krematorium, gdzie na życzenie rodziny palone są zwłoki, a nie spalone są przechowywane w trumnach w specjalnych pomieszczeniach. Na życzenie odwiedzającej rodziny wysuwa się specjalna kapsuła z trumną wewnątrz i ksiądz odprawia mszę św. lub rodzina po prostu modli się nad zwłokami bliskiej osoby, pali znicze.
Jest to człowiek leciwy już - ponad 70 lat, ale prawie przez 20 lat walczył jak lew o ten cmentarz z różnymi władzami i przeciwnikami, aż wreszcie osiągnął cel. Wszyscy są zachwyceni, Przyjeżdżają wycieczki z zagranicy i fotografują ten obiekt, który stał się pięknym, zielonym elementem krajobrazu.
Są problemy w relacjach rodzice-dzieci, małżeńskie, jest Biblia w przekrojowym ujęciu, jest modlitwa, są opowiadania aktorów, jest historia, są sprawy z pogranicza życia i śmierci, jest o cierpieniu, o wybaczeniu, o miłości i są opowieści niesamowite, dziwne, nie wyjaśnione zjawiska, jest malarstwo największych mistrzów i tłumaczenie scen z tych obrazów.
Ta lektura - choć bardzo rzadko po nią sięgam z uwagi na brak czasu - rodzi we mnie dobre owoce, ubogaca mnie duchowo, rozwija intelektualnie. Oczywiście wróżydeł i pachnideł nie czytam - zostawiam to "blondykom". To nie jest dla mnie. :wink: Czasem tylko robię sobie jaja i mówię do kioskarki, żeby wysłała moją reklamację do "Wróżki", bo obiecali mi cały autobus narzeczonych i fortunę po Billu Gate'su, a tu bida z postem i narzeczonego na lekarstwo. :lol2: