Teofil
Użytkownik
  
Liczba postów: 114
Dołączył: Dec 2006
Reputacja: 0
|
Jezus nie mówił wszystkim "sprzedajcie wszystko i pójdźcie za mną" ale powiedział to temu młodzieńcowi. Za to do każdego chrześcijanina mowi "pójdź za mną, pozbądź się tego, co blokuje ci drogę do mnie, uznaj mnie za najwyższą wartość w swoim życiu, przy której wszystko inne to marności, najcenniejszy skarb, bądź gotów poświęcić to, co dotąd uważałeś za najcenniejsze w swoim życiu". Do każdego chrześcijanina mówi nie tyle "porzuć" (chodzi mi o rzeczy niegrzeszne, bo wiadomo, że grzechy należy porzucić) ale "bądź gotów porzucić, gdy o to poproszę".
Pamiętajmy, że we wczesnym Kościele byli również ludzie zamożni, np. Filemon.
|
|
09-06-2007 21:39 |
|
MaLvA
Użytkownik
  
Liczba postów: 141
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
|
chyba o to mi chodziło... tylko młodzieniec postępując wedłóg przykazań juz w pewnym sensie szedł za Jezusem, to tak jak powiedzmy ktoś z nas stara się żyć dekalogiem, chodzi do spowiedzi... kurczę nie umiem się wysłowić... :?
a thx za odp... przekroczony mały próg
http://www.blaskprawdy.fora.pl/
|
|
09-06-2007 22:00 |
|
Ks.Marek
Moderator
    
Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
|
Mt 19, 16-22 napisał(a):A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”. Zapytał Go: „Które?” Jezus odpowiedział: „Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego biźniego, jak siebie samego!” Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?” Jezus mu odpowiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Ale nie mamy pewności, co zrobił ów młodzieniec.
Ziarno zostało posiane. Bóg zna owoce. Człowiek zaś ma pamiętać: Do bogactw, choćby rosły - serc nie przywiązujcie. Młody wiedział o tym, bo zachowywał prawo. Zatem nie był bałwochwalcą.
[i][size=small]"[color=#FF0000]Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę[/color]"[/size][/i]
|
|
09-06-2007 23:05 |
|
angua
Dużo pisze
   
Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
|
A ja się narażę wszystkim, a co! 
Bo mam wrażenie, że mamy swoistą skłonność do pewnego relatywizmu. To znaczy jak czytamy "proście, a otrzymacie", to chcemy to traktować dosłownie. Jak i każdą inną obietnicę. A kiedy czytamy "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim" [oraz inne wymagania], to od razu szukamy w tym przenośni i drugiego dna.
A może należałoby to jednak potraktować dosłownie? Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim. Co nie znaczy, że doskonały wtedy automatycznie będziesz Ale sama po sobie widzę, do ilu rzeczy jestem przywiązana, ilu trudno by mi było się pozbyć itd. I niekoniecznie od razu chodzi o nie wiadomo co - czasem jest to głupi sweterek I ile z tych rzeczy stoi na mojej drodze do Pana Boga i innych ludzi.
I oczywiście, że nie jest to konieczne do zbawienia. Bo tutaj nie mowa o zbawieniu, ale o doskonałości. Gdyby Pan Bóg zbawiał wyłącznie doskonałych, nie miałby z kim pogadać 
Co do pomocy innym jeszcze. Tu też mamy podane rozróżnienie. Pomoc z tego, co nam zbywa, i z naszego niedostatku.
Takie duchowe ubóstwo trzeba w sobie wypracować. I bynajmniej ubóstwo materialne nie pociąga za sobą obowiązkowo tego duchowego. Ale myślę, że trzeba nauczyć się nie bać się słów "sprzedaj wszystko i pójdź za Mną". A to nie jest takie hop-siup. Do czegoś takiego [tylko do niebania] się trochę dorasta.
Zresztą każdy może sobie zrobić prosty test. Pomyśleć, że oto jutro ma zostawić wszystko, co widzi naokoło siebie, wszystko, co ma, i pojechać gdzieś w świat - na zawsze. Bez jednej własnej rzeczy, bez jednej własnej książki, w ubraniu, które i tak wymienią mu na inne Co więcej - wyjechać nie po to, aby gromadzić od nowa, ale by właśnie tak żyć. I niech sprawdzi, których rzeczy będzie mu najbardziej żal, które chciałby jednak jakoś przemycić itd 
Przyznam, że na poważnie robiłam taki "test" pierwszy raz kilka miesięcy temu. O jego wyniku mogę powiedzieć jedno: bunt i porażka 
[color=darkblue][i][b]
A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.[/b][/i][/color]
|
|
13-06-2007 18:16 |
|
MaLvA
Użytkownik
  
Liczba postów: 141
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
|
Teofil napisał(a):"bądź gotów porzucić, gdy o to poproszę"
myślę, że to o to chodzi... właśnie gdy np trzeba będzie wyjechać, może niekoniecznie tak jak stoję, ale zostawiając rodzinę, znajomych, wszystko do czego jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni i czujemy się bepiecznie i to na dłuższy czas....
chociaż przypomniało mi się jeszcze jak kiedyś znajomy ksiądz mówił, że ten tekst mówi o powołaniu kapłańskim, że wymaga od niego czegoś więcej niż np ode mnie, a przynajmniej czego innego, porzucenia właśnie wszytkiego dla Boga i dla Jego posługi...
http://www.blaskprawdy.fora.pl/
|
|
13-06-2007 18:57 |
|
Ks.Marek
Moderator
    
Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
|
angua napisał(a):To znaczy jak czytamy "proście, a otrzymacie", to chcemy to traktować dosłownie.
Bo mamy takie prawo angua napisał(a):A kiedy czytamy "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim" [oraz inne wymagania], to od razu szukamy w tym przenośni i drugiego dna.
Też mamy do tego prawo.
angua napisał(a):I oczywiście, że nie jest to konieczne do zbawienia. Bo tutaj nie mowa o zbawieniu, ale o doskonałości. Gdyby Pan Bóg zbawiał wyłącznie doskonałych, nie miałby z kim pogadać
Słuszna uwaga. Niech założyciel wątku da ode mnie Wilczkowi "POMOGŁA".
[i][size=small]"[color=#FF0000]Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę[/color]"[/size][/i]
|
|
13-06-2007 21:21 |
|
Rachel
Administrator
      
Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
|
MaLvA napisał(a):tak się zasmuci skoro nie chodziło o majątek
przeciez chodziło o forme przywiazania się do czegoś , z czego trudno było mu zrezygnować [tutaj pojawia się smutek , bo chce iśc za mistrzem a jest przywiązany do czegoś lub kogoś]. Wypełniał przykazania a jednak jest rozdarcie podczas dokonywania wyboru.
Nie musi chodzić tylko o majątek w sensie materialnego dorobku.
Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.
[b]Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.[/b]
|
|
17-06-2007 19:47 |
|