Drizzt napisał(a):Uważam, że katolik może myśleć co chce, jak i wyrażać swoje opinie (w ramach kultury i potwierdzenia naukowego oczywiście), jednak nie ma najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa.
Sdms napisał(a):A dlaczego homoseksualiści MAJĄ prawo do wyrażania swoich opinii w sposób niekulturalny, niepotwierdzania ich naukowo, fałszowania dowodów naukowych, wywierania presji na społeczeństwo, oszczerstw i wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa?
A no właśnie, ja też chciałam zapytać o podobną sprawę: Czy w takim razie lobby homoseksualne (nie mówiąc już o feministycznych i wszelkich innych tego typu) też nie mają najmniejszego prawa do wywierania jakiejkolwiek presji, oszczerstw, czy wymuszania stosowania własnych poglądów na ogóle społeczeństwa?
Również zwolennicy opcji aseksualnej ( :roll: ) też - jak rozumiem - nie mają prawa wywierać presji na społeczeństwo, prawda?
W tej sposób dochodzimy do wniosku, że społeczeństwo nie może być ani skłaniane do homoseksualizacji ani do aseksualizacji. Nie musi być również skłaniane do "heteroseksualizacji", bowiem z samej swej natury społeczeństwo jest heteroseksualne. Społeczeństwo homoseksualne jest tworem sztucznym, zrakowaciałym, niezdolnym do autonomicznej egzystencji w środowisku. Społeczeństwo homoseksualne może pasożytować na sąsiednim społeczeństwie heteroseksualnym, albo szybciutko umrzeć śmiercią naturalną (myślę, że przyczyn podawać nie muszę).
Dochodzimy do absurdów, które w imię politycznej poprawności i źle pojętej 'tolerancji' nakazują zwolennikom oddychania zachowywać swoje poglądy dla siebie i nie propagować ich w społeczeństwie...
Dochodzimy do sytuacji, w której przedstawiciele gatunku
Homo sapiens sapiens, którzy - zgodnie z biologią swojego ciała i zamysłem swojego Stwórcy - są zwolennikami naturalnego rozrodu; przedłużenia swojego genotypu i linii biologicznej gatunku (co przecież jest podstawowym instynktem każdego nawet bezmyślnego zwierzątka, a z czego - w imię rozwiązłości seksualnej i hedonizmu - wyprani są dzisiejsi 'postępowcy'), muszą w społeczeństwie MILCZEĆ, aby nie urazić degeneratów, zrodzonych de facto w konsekwencji stosunku heteroseksualnego.
Nie wiem, jak tam Wasza wytrzymałość, drodzy Bracia i Siostry, ale dla mnie to jest kres. Absolutny kres. Dość absurdów!