Nicol@ napisał(a):Geje, rodzicami zastępczymi, ile jeszcze wytrzymasz, Polsko.
Bardzo dobre stwierdzenie a zarazem pytanie Nicola.
Ile jeszcze wytrzymasz Polsko? Jak widać - chyba zaczyna się nasz kraj psuć od środka, upada, skoro takie decyzje w Sejmie zapadają. Oczywiście szanuję ludzi tolerancyjnych, szanuję takich ludzi, którzy są "inni" ze względu na orientację, z powodu choroby czy z jakichkolwiek innych powodów.
Nie mniej jednak nie jestem w stanie przyjać za normalne postępowanie takiej decyzji Sejmu. To jest po prostu chore. Wystarczy spojrzeć na obecny stosunek państwa do rodziny : nie dość, że wprowadzono tą ustawę o przemocy w rodzinie, gdzie normalnej naturalnej rodzinie można odbierać dziecko z różnych powodów, nawet nie koniecznie z powodu jakiegoś szczególnego nadużywania przemocy to teraz jeszcze takie dzieci z rodzin zastępczych będa mogły być wychowywane przez pary homoseksualne. Jak będa czuli sie naturalni rodzice dzieci, które trafią pod opieke takich ludzi? Odbiera się dziecko normalnej naturalnej rodzinie a oddaje się pod opiekę osobom, które są homoseksualistami.
A teraz wystarczy popatrzećna dalsze życie takich dzieci:
- kontakty z rówieśnikami: co dzieci mają powiedzieć, gdy rówieśnicy z normalnych rodzin zapytaja sie o rodziców ? "Ja mam dwóch tatusiów/dwie mamusie, którzy mnie wychowują"
Czyż to nie jest dla dziecka poniżające, gdy mogło mieć naturalnych rodziców a trafiło pod opiekę do takich ludzi? Ja rozumiem, że tacy ludzie maja prawo do miłości, ale przesadnym jest aby miały prawo do wychowywania dzieci, tym bardziej, gdy dzieci maja swoich biologicznych rodziców.
- kontakty na płaszczyźnie "chłopak-dziewczyna" : przychodzi czas, gdy zaczyna sie okres chodzenia ze sobą a więc ten czas, gdy pomiędzy chłopakiem i dziewczyną rodza się jakieś uczucia i zaczyną się spotykać, opowiadać o sobie , snuć plany wspólnego życia - co powie jedno z nich, gdy temat będzie dotyczył rodziców? "Ja mam dwóch tatusiów/dwie mamusie," lub "może poznasz moją rodzinkę- dwie mamusie, dwóch tatusiów" Co odpowie na to druga strona? Jak będzie wyglądało spotkanie rodziców takich młodych ludzi, którzy myślą o założeniu swojej rodziny? Jak będzie wygladała sytuacja w urzedzie Stanu Cywilnego a tym bardziej w Kościele, gdyby przyszło stanąć im przed ołtarzem? Rodzice jednej strony (mama i tata) i rodzice/opiekunowie drugiej strony (dwie kobiety lub dwóch mężczyzn)? Czy taki młody człowiek będzie się czuł dobrze, gdy jako rodzice będa wystepowały takie pary? Ja bym się chyba ze wstydu spalił. Czy wogóle taka miłość była by możliwa między dwojgiem ludzi? Czy rodzice jednej strony nie byli by oburzeni i nie sprzeciwili sie takiemu związkowi? Może od razu posądzono by takich rodziców o brak tolerancji?
- sprawy urzędowe i formalne : wystarczy wyobrazić sobie urzędy w których dzieci czy tez młodzież wychowywana w takiej "innej rodzinie" będzie musiała podawać dane swoich rodziców/opiekunów - co wtedy przyjdzie im podawać? Imię matki: Teresa, imie ojca: Maria? :roll: lub odwrotnie - imię matki: Tadeusz, imie ojca: Wiktor? Czy to nie jest dla dziecka upokarzające, że mogło mieć normalną rodzinę lub opiekunów, którzy są normalna parą niż takie pary homoseksualne?
Teraz od innej strony: normalna rodzina, która może nie ma zbyt dobrych warunków do życia, która może klepie biedę - brak pomocy finansowej niszczy takie rodziny - ma trójke czy nawet pięcioro dzieci i stara się jakoś żyć, aby przeżyć traci swoje dzieci tylko dlatego, że nie ma warunków a dzieci trafiają do takiej rodziny zastepczej, która składa sie z pary homoseksualnej. Gdzie jest właściwa rodzina? Gdzie dziecko będzie czuło się lepiej : wśród swoich biologicznych rodziców czy wśród takich par? Zamiast wspierać naturalne rodziny to daje się prawo do wychowywania dzieci parom homoseksualnym. Zamiast myśleć i pracować nad ustawami, które mają pomóc rodzinom to ułatwia sie niszczenie rodziny.
Czyżby kierowanie się sytuacją w niektórych krajach UE, gdzie prawa opieki nad dziećmi sa przyznawane paromo homoseksualnym zaczęło wpływać na nasz kraj? Wystarczy jednak spojrzeć na te kraje w których takie prawa do opieki nad dziećmi są przyznawane parom homoseksualnym - w takich krajach pojęcie rodziny umiera, jakby nie istniało. Czy to jest normalne?
I jeszcze jedna kwestia: łatwo być tolerancyjnym względem jakieś grupy ludzi, która jest odmienna, która zachowuje sie inaczej, ale znacznie trudniej przyjąć taka sytuację w swoim zyciu - by być wychowywanym przez taka parę ludzi, która nie stanowi naturalnego związku.
Zadajmy sobie pytanie: czy chciałbym aby moi rodzice byli parą homoseksualną? Jak ja bym sie czuł w wyżej wymienionych sytuacjach (to byly tylko przykładowe sytuacje, które miały na celu ukazanie negatywnego wpływu takiej opieki przez pary homoseksualne)?
Osobiście, nawet jako osoba tolerancyjna nie zaakceptowałbym takich opiekunów. Uciekłbym z takiego miejsca, od takich ludzi. Wstydziłbym sie mówić komukolwiek, że mnie wychowuje taka para dwóch kobiet lub mężczyzn.
Jak będzie działac psychika dziecka w obliczu takiej rzeczywistości? Jakie jeszcze prawa dostaną pary homosekuslane? Czy nie będzie to tez utrudniało zawierania związków małżeńskich? - tutaj napewno pojawią się trudności, chocby na gruncie rodzinnym, chociaż tez inaczej będzie też w sprawach aktów małżeńśtwa czy tez dokumentów kościelnych.
Takie postepowanie uderza bardzo mocno w rodzine i raczej nie mam tutaj wątpliwości, że będzie to niszczyło rodziny.
No, ale w końcu nalezymy do UE, więc trzeba iść za modą. Tylko do czego ta moda zaprowadzi? Do zniszczenia tak ważnej komórki społecznej jaka jest rodzina. Proste działanie: zamiast wzmacniać rodziny, szczególnie te naturalne, biedne to sie je niszczy, bo tak jest łatwiej, bo tak jest prościej, bo tak też robi się w UE? Jak tak dalej pójdzie to coś takiego jak "rodzina" przestanie w naszym kraju istnieć. Czas sie przebudzić, oprzytomnieć i zacząć dbac o rodzinę a nie ja niszczyć we wszelki możliwy sposób.
Wypada sie teraz tylko modić do św Rodziny z Nazaretu o pomoc, aby polska rodzina nigdy nie upadał, aby mogła istnieć, aby w końcu ludzie oprzytomnieli i zobaczyli ile cierpienia moga wyrzadzić takimi przepisami, ustawami nie tylko rodzinie, ale przede wszystkim dzieciom.
Tak bardzo chce sie je chronić przed przemocą fizyczną, ale jak wielka przemoc psychiczną zadaje się.takimi przepisami, ustawami.
Co prawda obserwując wiele róznych sytuacji, wydarzeń, w których cierpi rodzina, cierpia dzieci nie robi to na mnie już jakiegoś szokującego wrażenia, gdyż przyzwyczaiłem się do obrazu cierpiacych ludzi, ale bardzo boli mnie taki widok niszczenia rodziny, niszczenia własnego kraju, własnego społeczeństwa. To się nazywa "być Polakiem, patriotą" - gdy mając wpływ na dobro ojczyzny, dobro społeczeństwa niszczy się to co nasze, to co polskie, to co od wieków stanowiło najważniejszą wartosć naszego społeczeństwa?
I na koniec chciałbym podkreślić jedną istotną chyba sprawę: po stokroć wolałbym żyć w nędzy, biedzie ale ze swoimi rodzicami niż mieć dobre warunki i być wychowywanym przez taką parę? Mimo tolerancji dla takich ludzi, mimo szacunku dla nich jako ludzi wolałbym po stokroć rodziców naturalnych, naturalna rodzinę : matke i ojca, gdyz tylko w takiej rodzinie dziecko może sie normalnie rozwijać.
To co napisałem jest tylko moją włąsną opinią czy tez moim zdaniem i oczywiście można sie z tym niezgodzić, ale przy takich sytuacjach nie moge mieć innego zdania mimo najszczerszych chęci czy szacunku dla ludzi, którzy róznią się od innych. To co jest dla mnie - mizernego katolika - wartością najwazniejszą to tego staram się bronić w swoim życiu a taka wartością napewno jest rodzina, naturalna rodzina, złozona z matki i ojca i tylko taka rodzine mogę uznać za normalną, naturalną i co najwazniejsze : uznaną i uświęcona przez Boga.
Co innego jest akceptować ludzi takimi jakimi są a co innego odrzucać negatywne zachowania, które moga niszczyc to co jest naturalne, uznane czy też ustanowione przez Boga - jako Tego, który stworzył człowieka a stworzył kobietę i mężczynę jako rodzinę przez która przekazuje nowe zycie. I taki jest naturalny obraz rodziny, prawo Boże którego nikomu nie powinno sie odbierać: prawo do wychowywania dzieci.